-
ArtykułyMama poleca: najlepsze książki dla najmłodszych czytelnikówEwa Cieślik19
-
ArtykułyKalendarz wydarzeń literackich: czerwiec 2024Konrad Wrzesiński5
-
ArtykułyWyzwanie czytelnicze Lubimyczytać. Temat na czerwiec 2024Anna Sierant1179
-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać421
Biblioteczka
2024-04
2024-04
Wow, ta książka była niesamowita! Opis dobrze oddaje moje uczucia - drugiego takiego miejsca ze świecą szukać. Dark academy, egzorcyści, demony, walki i poczucie humoru, które uwielbiam - dawka ironii i sarkazmu.
Leaf Young to zwykła dziewczyna z Nowego Jorku, która pewnego dnia trafia do pubu pełnego demonów. Okazuje się, że jest tam coś więcej niż tylko złe duchy. Gdy rano budzi się w zupełnie obcym miejscu, odkrywa, że w jej wnętrzu mieszka demon o imieniu Lore, któremu udało się uniknąć całkowitego opętania.
Falco, bezwzględny egzorcysta, nie wierzy w historię Leaf, ale w końcu decyduje się ją wyszkolić. Leaf trafia do Akademii Black Bird, gdzie inne osoby widzą w niej zagrożenie. Ale to dopiero początek...
Odrobinę bałam się, że książka będzie za długa, ale wciągnęłam się tak szybko, że te 500 stron minęło mi zbyt szybko - nie chciałam rozstawać się jeszcze z Lore, Falco, Zero, Crainem i Leaf.
Lore i Falco to moi ulubieńcy. Jeden sztywny i formalny, drugi sarkastyczny i zabawowy. Zżyłam się z nimi i nie mogę już się doczekać kolejnej części.
Odrobinę za to irytowała mnie Leaf, bo zbyt często uciekała, bała się i była utrapieniem dla innych, ale później zdałam sobie sprawę, że to jest takie realne! Normalna osoba pewnie też by tak zareagowała, więc nie powinniśmy oczekiwać, że nagle stanie się odważna.
Podsumowując polecam z całego serducha. Czytając czeka Was świetna zabawa :)
Wow, ta książka była niesamowita! Opis dobrze oddaje moje uczucia - drugiego takiego miejsca ze świecą szukać. Dark academy, egzorcyści, demony, walki i poczucie humoru, które uwielbiam - dawka ironii i sarkazmu.
Leaf Young to zwykła dziewczyna z Nowego Jorku, która pewnego dnia trafia do pubu pełnego demonów. Okazuje się, że jest tam coś więcej niż tylko złe duchy. Gdy...
2024-05
"Fourth Wing" było dobre, ale to "Iron Flame" mnie naprawdę zachwyciło! Uważam, że kontynuacja jest znacznie lepsza - bohaterowie są bardziej dojrzali, akcja jest dynamiczna, a nowi bohaterowie wprowadzają nowe emocje, które można pokochać lub znienawidzić. Pierwsza połowa książki była świetnie napisana, wciągająca i naprawdę przyjemna do czytania.
W pewnym momencie fabuła nabrała tempa, a emocje zaczęły dominować. To wtedy chciałam więcej i więcej. Czytałam w każdej wolnej chwili, zarówno w dzień, jak i w nocy. Strony przelatywały, a ja nie mogłam zdecydować, czy chcę już poznać zakończenie, czy nie chcę rozstawać się z bohaterami.
Kiedy dotarłam do końca, moje serce pękło dwa razy. Zakończenie było niewiarygodne i trudne do zrozumienia. Nie mogę sobie wyobrazić, ile będziemy musieli czekać, aby poznać dalsze losy bohaterów.
Relacja Violet z Tairnem i Andarną była w tej części świetnie pokazana. Widać, że ufają sobie bezgranicznie, a Andarna jako "kapryśny nastolatek" rozbrajała mnie :)
Co do wad, relacja Vi i Xadena w pierwszej części była przyjemniejsza, ale przecież życie nie zawsze jest słodkie, prawda? Na pewno nie w Basgiathcie lub na wojnie.
Polecam!!
"Fourth Wing" było dobre, ale to "Iron Flame" mnie naprawdę zachwyciło! Uważam, że kontynuacja jest znacznie lepsza - bohaterowie są bardziej dojrzali, akcja jest dynamiczna, a nowi bohaterowie wprowadzają nowe emocje, które można pokochać lub znienawidzić. Pierwsza połowa książki była świetnie napisana, wciągająca i naprawdę przyjemna do czytania.
W pewnym momencie fabuła...
2024-04
Sięgałam po tę książkę z pewną dozą nieufności. Hype na "Fourth Wing" był ogromny (i nadal jest!), więc bałam się, że książka nie spełni moich oczekiwań. Spoiler alert! Miałam rację i nie miałam jednocześnie. Nie była tak dobra, jak opisywał ją bookstagram, ale też nie była tak zła, jak się obawiałam.
Jeśli chodzi o wady, to postacie były często stereotypowe, a ich rozwój ograniczony. Romantyczny wątek również wydawał się odrobinę schematyczny. Ale! Świetnie bawiłam się przy lekturze. Są smoki, walka, intrygi, zwroty akcji – wszystko, czego potrzebuję w dobrym fantasy. Więź Violet ze smokami jest niesamowita, a ich przekomarzania były jednymi z moich ulubionych momentów. Tairn jest chyba moją ulubioną postacią w całej książce. Więź Vi z Xadenem też była interesująca, a wiele wątków z ich udziałem, które początkowo wydawały się niejasne, nabrały sensu po przeczytaniu "Iron Flame".
To, co naprawdę warto docenić w tej książce, to świetne użycie feminatywów w polskim tłumaczeniu, a także dużą reprezentację osób queer i osób z niepełnosprawnościami. Dla mnie to bardzo wartościowy aspekt, nawet jeśli książka ma głównie dostarczać rozrywkę. Choć fabuła ma swoje problemy, to przynajmniej nie dotyczą one wykluczenia społecznego, z którym często spotykamy się w rzeczywistości.
Polecam tę książkę jako świetną odskocznię od rzeczywistości. Mimo że opowiada o szkole wojskowej, wojna, w której biorą udział smoczy jeźdźcy, jest na tyle fantastyczna i odrealniona, że czytając bawiłam się przy tym cudownie.
Sięgałam po tę książkę z pewną dozą nieufności. Hype na "Fourth Wing" był ogromny (i nadal jest!), więc bałam się, że książka nie spełni moich oczekiwań. Spoiler alert! Miałam rację i nie miałam jednocześnie. Nie była tak dobra, jak opisywał ją bookstagram, ale też nie była tak zła, jak się obawiałam.
Jeśli chodzi o wady, to postacie były często stereotypowe, a ich rozwój...
2024-03
Delia dostaje wiadomość od nieznanego numeru z potwierdzeniem spotkania. Nie dziwi jej to jednak, gdyż jej brat, z którym jest umówiona, często zmienia numery telefonu. Nie spodziewa się, że za tym nieznanym numerem może stać ktoś inny - Zach Hastings.
Pomimo że ta dwójka jedynie ze sobą SMS-uje z czasem stają się dla siebie coraz bliżsi - są dla siebie pierwszą osobą, z którą się witają i ostatnią, której mówią dobranoc.
Przyznam, że nie raz nie dwa parskałam śmiechem przy lekturze. Teksty obojga są równie flirciarskie co zabawne. Właśnie za to polubiłam bohaterów, za ich poczucie humoru.
Zach wydaje się być chłopakiem idealnie w moim guście - inteligentny nerd z poczuciem humoru i urokiem osobistym. Dodatkowo kupuje kózkę dla Delii! Ideał :D
Historia jest lekka, przyjemna, łatwa w odbiorze, a przez to, że sporą część tekstu jest wymiana SMS-owa, to czyta się błyskawicznie.
Dawno tak dobrze nie bawiłam się przy żadnej pozycji. Idealna książka na zastój czytelniczy, który czasem dopada każdego czytelnika.
Nie mogę doczekać się kolejnych części, po które z pewnością sięgnę.
Delia dostaje wiadomość od nieznanego numeru z potwierdzeniem spotkania. Nie dziwi jej to jednak, gdyż jej brat, z którym jest umówiona, często zmienia numery telefonu. Nie spodziewa się, że za tym nieznanym numerem może stać ktoś inny - Zach Hastings.
Pomimo że ta dwójka jedynie ze sobą SMS-uje z czasem stają się dla siebie coraz bliżsi - są dla siebie pierwszą osobą, z...
2024-02
2024-04
Sięgałam po "Spółkę antymagiczną..." z myślą, że to typowa fantastyka dla dzieci, ale się myliłam. Bardzo pozytywnie się zaskoczyłam nie tylko fabułą, ale również wykreowanymi bohaterami, opowiedzianą historią, która nie była dziecinna - zaginięcie Forsetiego rozpoczęło szereg przygód, ujawniło wiele tajemnic, które nie chciały być wyciągnięte na światło dzienne.
Jesteśmy świadkami trudnych relacji braterskich, żalu, gniewu i w konsekwencji rzuconej klątwy pod wpływem silnych emocji. Bracia i mały chłopiec muszą zrozumieć swoje błędy, ale przede wszystkim wybaczyć z głębi serca, co jest piekielnie trudne.
Świetnie bawiłam się z Alfaenem, Dalkinsem, Czarusiem, Navenem i Wilburgiem.
Na pochwałę zasługują również przepiękne ilustracje, które nadają niesamowity klimat całej powieści.
Sięgałam po "Spółkę antymagiczną..." z myślą, że to typowa fantastyka dla dzieci, ale się myliłam. Bardzo pozytywnie się zaskoczyłam nie tylko fabułą, ale również wykreowanymi bohaterami, opowiedzianą historią, która nie była dziecinna - zaginięcie Forsetiego rozpoczęło szereg przygód, ujawniło wiele tajemnic, które nie chciały być wyciągnięte na światło dzienne.
Jesteśmy...
2023
2024-03
Austin jet dwudziestolatkiem, który mieszka z nadopiekuńczą matką i babcią, która jest jej przeciwieństwem. Nie wychodzi zbyt często z domu, nie doświadcza w swoim życiu wielu rzeczy przez swoją niepełnosprawność. Chłopak jest niewidomy. Jego największą pasją jest gra na fortepianie, a jego marzeniem szkoła muzyczna.
Pewnego dnia poznaje Tima, chłopca o pięknej barwie głosy i słodkim zapachu. Z czasem zostają przyjaciółmi, a Tim stara się pokazać Austinowi życie, którego dotąd nie znał.
Powieść jest spokojna, wręcz komfortowa. Nie znajdziemy tu pędzących akcji i bardzo mi się to podoba. Początkowo nie przypadło mi do gustu to, jak autorka wykreowała swoich bohaterów, niektóre zachowania czy dialogi były dziecinne, ale pierwsze wrażenie zostało zastąpione drugim, po którym wchłonęłam książkę nie mogąc się oderwać :)
Jest to historia o strachu i walce o swoje marzenia. Austin przez swoją niepełnosprawność miał do pokonania więcej przeszkód, ale determinacja pozwoliła mu nie tylko marzyć, ale działać!
Austin jet dwudziestolatkiem, który mieszka z nadopiekuńczą matką i babcią, która jest jej przeciwieństwem. Nie wychodzi zbyt często z domu, nie doświadcza w swoim życiu wielu rzeczy przez swoją niepełnosprawność. Chłopak jest niewidomy. Jego największą pasją jest gra na fortepianie, a jego marzeniem szkoła muzyczna.
Pewnego dnia poznaje Tima, chłopca o pięknej barwie...
2024-03
Paulina ma wszystko, co chciała, pracę, w której czuje misję, partnera, dom i dwie kreski na teście ciążowym. Pojawia się ogromna radość, później poród i 10 punktów w skali Apgar. Jednak coś jest nie tak, Ona to czuje. Mijają miesiące, ale dziecko nie rozwija się tak jak rówieśnicy. Zaczynają się badania, wizyty u specjalistów i diagnoza, która dla matki staje się również wyrokiem. Dziecko jest chore. Partner, który miał być wsparciem, ulatnia się a system, zamiast pomóc, rozkłada ręce. Zostaje sama. Później są tylko wizyty u specjalistów, rehabilitacje i wzrok dezaprobaty. Pojawia się niewyspanie, zmęczenie ciągłą walką dzień i noc, ale nie można się poddać, bo kocha swoje dziecko najbardziej na świecie. Jednak brak wsparcia, zmęczenie, frustracja i samotność daje się we znaki, bo czy On nie może się uspokoić, chociaż na chwilę? Gdzie leży jej granica wytrzymałości?
Confessio to opowieść o dwóch matkach niepełnosprawnych dzieci, dwóch samotnych i zmęczonych kobietach. Podczas gdy jedna przeżywa stratę swojego dziecka, druga chce jak najszybciej złapać sprawcę. Musi również złapać swoje lęki i troski, choć bardzo tego nie chce.
Ta historia łamie serce, pokazuje, jak wiele musi znieść kobieta i do jakiego poświęcenia jest zdolna.
Właśnie takie debiuty uwielbiam czytać i takich wyczekuję...
*Współpraca reklamowa*
Paulina ma wszystko, co chciała, pracę, w której czuje misję, partnera, dom i dwie kreski na teście ciążowym. Pojawia się ogromna radość, później poród i 10 punktów w skali Apgar. Jednak coś jest nie tak, Ona to czuje. Mijają miesiące, ale dziecko nie rozwija się tak jak rówieśnicy. Zaczynają się badania, wizyty u specjalistów i diagnoza, która dla matki staje się również...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-02
2024-02
Heinrich Vogel jest człowiekiem zniszczonym. Ogromne piętno wywarło na nim więzienie, ale także współwięzień, którego miał nadzieję nigdy więcej nie spotkać na swojej drodze.
Gdy Heinrich myśli, że złe przeżycia ma już za sobą, okazuje się, że przeszłość postanawia się o niego upomnieć i spróbować zniszczyć po raz drugi. Jego ojciec ginie w zamachu samolotowym a sekretarka ojca, zostaje znaleziona martwa przy jego łodzi. Mimo że nie chciał mieć z nim nic wspólnego, niespodziewanie jednak musi podążyć jego śladem, by odkryć prawdę.
Autor stopniowo wprowadza napięcie, co angażuje czytelnika do zgadywania i przewidywania zdarzeń. Traumy sprzed lat potrafią zostawić ogromne blizny w umyśle tak, że ciężko później uwierzyć w dobro i bezinteresowność.
Intryga jest genialna w swojej prostocie, jednak o tym dowiadujemy się dopiero pod koniec. Podobało mi się, jak został wykreowany główny bohater, uzasadnienie jego zachowań, logika i wpływ, jaki wywarło na nim więzienie.
Mniej do gustu przypadła mi komisarz Iwona Banach, a wątek miłosny moim zdaniem zbyteczny — wolałabym zobaczyć przyjaźń damsko-męską.
Podsumowując, jest to dobrze napisany kryminał, który trzymał w napięciu i właściwie sam się czytał.
Z czystym sumieniem mogę polecić i na pewno zapoznam się z innymi dziełami autora.
Heinrich Vogel jest człowiekiem zniszczonym. Ogromne piętno wywarło na nim więzienie, ale także współwięzień, którego miał nadzieję nigdy więcej nie spotkać na swojej drodze.
Gdy Heinrich myśli, że złe przeżycia ma już za sobą, okazuje się, że przeszłość postanawia się o niego upomnieć i spróbować zniszczyć po raz drugi. Jego ojciec ginie w zamachu samolotowym a sekretarka...
2024-01
2023-03
Inkarnator to trzecia część cyklu o Honoriuszu Mondzie.
W Krakowie dochodzi do serii bardzo brutalnych morderstw na młodych kobietach. Ktoś naśladuje mordercę sprzed lat - Kubę Rozpruwacza, jednego z najokrutniejszych przestępców w Europie. Teraz tajemniczy naśladowca chce by jego zbrodnie były równie spektakularne, tak aby cała Polska o nich mówiła.
Zbrodnie są opisywane w bardzo dobry sposób, śledztwo jest dosyć zagmatwane, ale nadaje mu to autentyczności.
Prawie do samego końca pozostajemy w niewiedzy kim jest sprawca, co było miłym zaskoczeniem.
Samo zakończenie odrobine mnie rozczarowuje, spodziewałam się czegoś bardziej efektownego, ale w życiu rozwiązania również nie zawsze są widowiskowe.
Podobały mi się bardzo wstawki z dzieciństwa Monda i liczę, że zostaną one pociągnięte w kolejnych częściach serii, a zagadkowa śmierć, którą odkrywamy na końcu będzie miała swój ciąg dalszy.
Sam Mond jest osobliwą postacią, która sposobem bycia oraz wnikliwością i bystrością przypomina mi Sherlocka Holmesa, a jako, że lubię tego detektywa to powieść zyskała w moich oczach :)
Zimno kalkulujący Mond oraz roztrzepotana i kolorowa Allegra tworzą zaskakująco dobry duet.
Bardzo miło spędziłam czas z tą pozycją i gorąco polecam przeczytać, gdyż prawa do ekranizacji pierwszej części zostały sprzedane :)
instagram.com/chaptercat
Inkarnator to trzecia część cyklu o Honoriuszu Mondzie.
W Krakowie dochodzi do serii bardzo brutalnych morderstw na młodych kobietach. Ktoś naśladuje mordercę sprzed lat - Kubę Rozpruwacza, jednego z najokrutniejszych przestępców w Europie. Teraz tajemniczy naśladowca chce by jego zbrodnie były równie spektakularne, tak aby cała Polska o nich mówiła.
Zbrodnie są opisywane...
Przeczytałam "Nasz pierwszy raz" dość dawno temu jednak nie mogłam zebrać się do napisania recenzji tej książki i nie dlatego, że miałam aż tyle przemyśleń a wręcz odwrotnie.
Autor poruszył kilka ważnych wątków, takich jak dbanie o zdrowie psychiczne, śmierć, żałobę, depresję i odrzucenie. Nie czytałam pierwszej części ale nie odczułam jej nieznajomości jakoś mocno.
Przez pierwszą połowę książki bardzo dobrze mi się czytało, Marcel Moss ma na prawdę lekkie pióro co mi się spodobało. Polubiłam obu chłopców jednak zmieniło się to trochę po opowiedzeniu swojej historii przez Kevina. Okazał się zupełnie inna osobą, obsesyjnie zakochaną i zdesperowaną, co dało mi do myślenia jak silne przeżycia mogą wpływać na zachowanie człowieka.
Nie spodobało mi się też zakończenie napisane trochę jakby w pośpiechu.
To co było fajne, to okazja Sebastiana do pożegnania się z ukochanym w swojej głowie i uporządkowania myśli i uczuć co sprawiło, że mógł pójść ze swoim życiem dalej.
Styl autora jednak bardziej mi się podoba w jego kryminalnych powieściach, które bardzo lubię, aczkolwiek tu nie będę się do niczego przyczepiać.
Za egzemplarz jestem wdzięczna @wydawnictwofilia
Przeczytałam "Nasz pierwszy raz" dość dawno temu jednak nie mogłam zebrać się do napisania recenzji tej książki i nie dlatego, że miałam aż tyle przemyśleń a wręcz odwrotnie.
Autor poruszył kilka ważnych wątków, takich jak dbanie o zdrowie psychiczne, śmierć, żałobę, depresję i odrzucenie. Nie czytałam pierwszej części ale nie odczułam jej nieznajomości jakoś mocno.
Przez...
"Gra" Sary Antczak wciąga czytelnika już od pierwszych stron. Poznajemy losy 6 obcych sobie ludzi, którzy zostają poddani najcięższej próbie. Próbie przetrwania.
Książka zaczyna się dość enigmatycznie. Dziennikarka lokalna Wiktoria chcąc pomóc swojej przyjaciółce w odnalezieniu zaginionej siostry za jej plecami bierze udział w grze, w której rok wcześniej wzięła udział zaginiona. Oprócz niej stawia się do gry jeszcze 5 osób i jak się okazuje, każda z nich ma coś na swoim sumieniu. Gra polega nie tylko na odnalezieniu tzw. Partyzantów ale również na utrzymaniu swoich sekretów.
Książka niesamowicie mnie wciągnęła. Czytałam ją z ogromną ciekawością a dzięki narracji całej 6 mogłam ich poznać dużo dokładniej. Każda postać jest świetnie wykreowana tak, że w każdej podjętej przez nich decyzji czuć piętno tragicznych wydarzeń z przeszłości.
Do samego końca czytało się z przyjemnością aczkolwiek zakończenie pozostawiło mi niedosyt. Początkowo rozwiązanie zagadki wydało mi się banalne i wręcz niewiarygodne jednak ostatnie strony pozostawiły mnie z pytaniami, na które nie poznam już odpowiedzi (chyba, że autorka napisze ciąg dalszy 😛). Polecam
"Gra" Sary Antczak wciąga czytelnika już od pierwszych stron. Poznajemy losy 6 obcych sobie ludzi, którzy zostają poddani najcięższej próbie. Próbie przetrwania.
Książka zaczyna się dość enigmatycznie. Dziennikarka lokalna Wiktoria chcąc pomóc swojej przyjaciółce w odnalezieniu zaginionej siostry za jej plecami bierze udział w grze, w której rok wcześniej wzięła udział...
Sięgałam po tę książkę z pewną dozą nieufności. Hype na "Fourth Wing" był ogromny (i nadal jest!),więc bałam się, że książka nie spełni moich oczekiwań. Spoiler alert! Miałam rację i nie miałam jednocześnie. Nie była tak dobra, jak opisywał ją bookstagram, ale też nie była tak zła, jak się obawiałam.
Jeśli chodzi o wady, to postacie były często stereotypowe, a ich rozwój ograniczony. Romantyczny wątek również wydawał się odrobinę schematyczny. Ale! Świetnie bawiłam się przy lekturze. Są smoki, walka, intrygi, zwroty akcji – wszystko, czego potrzebuję w dobrym fantasy. Więź Violet ze smokami jest niesamowita, a ich przekomarzania były jednymi z moich ulubionych momentów. Tairn jest chyba moją ulubioną postacią w całej książce. Więź Vi z Xadenem też była interesująca, a wiele wątków z ich udziałem, które początkowo wydawały się niejasne, nabrały sensu po przeczytaniu "Iron Flame".
To, co naprawdę warto docenić w tej książce, to świetne użycie feminatywów w polskim tłumaczeniu, a także dużą reprezentację osób queer i osób z niepełnosprawnościami. Dla mnie to bardzo wartościowy aspekt, nawet jeśli książka ma głównie dostarczać rozrywkę. Choć fabuła ma swoje problemy, to przynajmniej nie dotyczą one wykluczenia społecznego, z którym często spotykamy się w rzeczywistości.
Polecam tę książkę jako świetną odskocznię od rzeczywistości. Mimo że opowiada o szkole wojskowej, wojna, w której biorą udział smoczy jeźdźcy, jest na tyle fantastyczna i odrealniona, że czytając bawiłam się przy tym cudownie.
Sięgałam po tę książkę z pewną dozą nieufności. Hype na "Fourth Wing" był ogromny (i nadal jest!),więc bałam się, że książka nie spełni moich oczekiwań. Spoiler alert! Miałam rację i nie miałam jednocześnie. Nie była tak dobra, jak opisywał ją bookstagram, ale też nie była tak zła, jak się obawiałam.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJeśli chodzi o wady, to postacie były często stereotypowe, a ich rozwój...